„Zbrodnia po irlandzku” Aleksandra Rumin Recenzja #148

Hej, witajcie

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki z rodzimego podwórka. Jest to druga powieść tej autorki, którą czytałam. Tym razem autorka zabiera nas na wycieczkę po Irlandii;)
Wycieczkę organizuje biuro podróży „Hej Wakacje”, a bonusem jest to, że wycieczka jest darmowa.

Zbiera się grupa osób, które wygrały w konkursie tą wycieczkę. A przewodnikiem do kraju whiskey jest, prawie, były alkoholik. Wśród wycieczkowiczów możemy spotkać starszą panią, która uwielbia narzekać, lekarza, modelkę, prezesa firmy i jeszcze paru innych. 

Nie chce tu za bardzo opowiadać fabuły, bo nie chce Wam zabierać przyjemności z czytania tej historii. Ale powiem tylko, ze ta wycieczka stanie się jedną z najbardziej pechowych na świcie.
W tej historii poznajemy również zachowania naszych rodaków na obczyźnie.
Jak dla mnie jest to komedia z nutką kryminału. Ale co tu jest wątkiem kryminalnym przekonajcie się sami, a warto ;)

Bohaterowie, którzy są tak różni jak tylko można są najlepszym elementem tej całej powieści. Robią cała robotę. Gdyby nie oni ta powieść wiele by straciła.  Tyle ile się przy nich uśmiałam to moje.  Nawet nie sądziłam, że tyle „wypadków” może stać się jednej grupie turystów. Biedy ten przewodnik wycieczki, że on z nimi wytrzymał to cud ;)

 Zakończenie wprawia w osłupienie i konfundację skąd ja to miała wiedzieć?!.  Jednak wszystko wyjaśnia, więc jestem bardzo zadowolona;)

Polecam Wam przeczytać tą pozycję jak i debiutancką powieść tej autorki „Zbrodnia i Karaś” . Naprawdę warto ;)

A ja czekam na kolejne powieści tej autorki, bo bawię się przy nich świetnie;) 

 Trzymajcie się;)

Dane książki: 

Wydawnictwo: Initium

Rok wydania: 2019

Liczba stron: 304

Moja ocena: 9/10