Hej, witajcie Dziś przychodzę do Was z recenzja świetnej książki o gitarzyście (ahhh <mdleje>) Historia Connora i Emily. On arogancki, pewny siebie gitarzysta, który pokazuje swoją niechęć do Emily. Jednak spełnia z nią coraz więcej czasu. Ona sympatyczna dziewczyna, która wiele potrafi poświęcić dla osób, które kocha. Podczas czytania tej historii możemy zauważyć zmianę w jednym i drugim bohaterze. Czy coś między nimi nastąpi ? Przekonajcie się sami :) Historia pełna humoru, łez, romansu, a także pikantniejszych momentów. Bohaterowie są dobrze napisani. Tacy realni. Clash niektórymi swoimi zachowaniami mnie wkurzało, bo zachowywał się jak mały gówniarz. Emily jest przesympatyczną osoba, której nie da się nie lubić. Widać jak przechodzi metamorfozę, którą oglądałam z czystą radością. Poza głównymi bohaterami jest też grono bohaterów pobocznych, którzy idealnie dopełniają całości. Każdy z nich jest inny, ale każdy z nich wnosi coś od siebie do tej historii. Historia, która
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
„Runa” Vera Buck Recenzja #99
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
-
Hej, witajcie
Kilka historii, które na początku wydają się całkiem do
siebie nie podobne połączy w całość jedna, mała dziewczynka.
Książka, która odkrywa przed czytelnikiem mroczne początki psychiatrii.
Czasy kiedy na ludzkim mózgu eksperymentowano bardzo chętnie.
Pewna mała dziewczynka, której boi się cały zakład, do którego
trafiła.
Zakład psychiatryczny w Paryżu, do którego trafiają nie
ciekawe przypadki chorych psychicznie kobiet.
Dwóch neurologów/psychiatrów, którzy chcą zabłysnąć. Chcą
być pierwsi i „usunąć” chorobę psychiczną z umysłu.
Student, który ma zamiar zostać doktorem, bo chce pomóc
bardzo ważnej dla siebie kobiety.
Detektyw, który uważa że to czy zostaniemy dobrzy czy źli
jest zapisane w naszym wyglądzie.
Książka, która powoduje całkowite zagubienie
czytelnika. Pokazuje mroczne zakamarki,
kiedy człowieka traktują jako rzecz. Na
pewno szybko jej nie zapomnę. Ta historia tak głęboko wbiła mi się w pamięć, że
często do niej wracam.
Do tej książki idealnie pasuje przysłowie : „nie oceniaj
książki po okładce”. Gdybym przeczytała tylko opis to nigdy by do tej książki nie
zajrzała. A to był by wielki błąd. Po przeczytaniu pierwszych około 50 stron
stwierdziłam, że ta historia jest świetna. Pomimo swojego mroku, swojego obłędu
ta historia jest warta poznania.
Czytałam ją dość długo, bo fabułą byłą prowadzona ta, że często
łapałam dezorientację i wolałam przestać. Ale szybko zaczęłam czytać dalej.
Czytając tą historię coraz bardziej się „wchodzi” w nią.
Czułam się jak bym sama byłą w tym zakładzie i wszystko obserwowałam.
Co do bohaterów?
Bardzo irytowało mnie zachowanie szanownych panów doktorów.
Najbardziej polubiłam Paula i detektywa.
Co do głównej sprawczyni całej historii czyli Runy. Szczerze nie wiem co o
niej sądzić, z jednej strony się jej boje, z drugiej jej współczuje. Ale nie
wiem czy współczuje jej dlatego, ze jej się boje czy na prawdę mi jej żal.
Polecam każdemu kto nie jest za bardzo wrażliwy. Obiecuje
nie zmarnujecie na niej swojego czasu;)
„-Zawsze podziwiałem serce-zachwycał się Luys. -Serce to narząd pracujący całe życie, bez
przerwy, bez skargi. Dzień i noc, siedemdziesiąt, a gdy człowiek ma szczęście, nawet
osiemdziesiąt lat. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że w przypadku mózgu jest
dokładnie tak samo.”
P.S. Jeśli ktoś nie chce ocenia po okładce link do fragmentu: Fragment "Runa"
Komentarze
Prześlij komentarz