„Ktoś w twoim domu” Stephanie Perkins Recenzja #195
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Książka, która skusiła mnie swoją okładką. A po tej opinii byłam jeszcze bardziej jej
ciekawa: „Ktoś jest w twoim domu to wstrząsająca i niesamowicie wciągająca
lektura z wybitną galerią postaci, cudownie przerażającą scenerią i absolutnie
bezlitosną liczbą trupów. Ten slasher znakomicie napisany przez jedną z
najlepszych współczesnych amerykańskich pisarek z gatunku Young Adults
najlepiej czytać w nocy z dużą miską popcornu na kolanach“.
Czy ta książka dała radę? Przeczytajcie dalej;)
Akcja tej książki toczy się na prowincji amerykańskiej. Małe miasteczko, gdzie każdy zna każdego. Makani przyjechała tu z Hawai do babci, którą ma się opiekować. W tym miasteczku zaczyna dochodzić do morderstw. Nikt nie wie na jakiej podstawie morderca wybiera swoją ofiarę. Czy morderca zostanie złapany? Przeczytajcie sami;)
Niestety książka nie do końca przypadła mi do gustu. Po świetnym i pełnym emocji początku potem cała historia przemienia się w słaby romans między dwójką nastolatków. A zbrodnia i znalezienie mordercy przeszło na dalszy plan. Niestety nie znalazłam tu napięcia, a klimat z początku bardzo szybko się ulotnił. Wydaje mi się jednak, ze osoby które są młodsze ode mnie i mniej tego typu książek przeczytały, będą zadowolone. W moim przypadku wymagam więcej od książek tego typu. Bardziej dopracowana fabuła i więcej szczegółów. A także większą uwagę zwróconą na motyw zbrodni.
Widziałam potencjał w tej historii, ale totalnie nie został on wykorzystany.
Zostawię tą książkę Waszej ocenie. Dla mnie nie jest ona dobra.
Dziękuje Wydawnictwu Zyski i S-ka za możliwość poznania tej historii.
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz