"Kolekcjonerka śmierci" Lidia Stevens Recenzja #220

Hej, witajcie 

Dziś mam dla Was recenzja książki o dość znaczącym tytule. Jednak nie jest to kryminał ani horror. Jest to historia dzielnej kobiety. Ale jak zwykle od początku.

Na stronach tej powieści zostało przedstawione życie autorki. Które jest, jak sama autorka mówi życiem "zwykłego człowieka".

Swoją historię rozpoczyna od momentu poznania swojego pierwszego męża. Ich pierwsze spotkanie oraz późniejsze życie. Opowiada jak rozkręcała swój własny biznes, jak na świat przyszedł ich syn. Przestawia swoich znajomych, rodzinę. Co się stało z jej pierwszym mężem. Jak poznała drugiego, a potem trzeciego. Gdzie pognał ją świat. Jak podniosła się z każdej porażki, a w tym aspekcie los jej nie oszczędzał.

Autorka przedstawiła tu swoje życie, myśli oraz swój sposób do osiągania obranego celu. 

Wiele przeżyła chwil radości, ale również i chwil smutku. Kiedy okazywało się, że trzeba przewartościować swoje myślenie o innych. Kiedy na swojej drodze spotykała osoby, którym starała się pomóc najlepiej jak potrafiła.

Czytałam tą historię z zainteresowaniem, choć nie jestem fanką tego typu literatury. Moje serce bije do fantastyki, kryminałów, nie do biografii. Jednak ta historia mnie do siebie przekonała. Fajnie się ją czyta i podczas czytania ma się wrażenie jak by autorka była koleżanka, która właśnie przedstawia swoją historię przy kawie.

Mnie ona kupiła. Bardzo mi się podobała.

Ukazała fakt, że po każdej burzy wychodzi słońce, lecz niekiedy trzeba trochę więcej na niego poczekać. Ale najważniejsze to nie poddawać się, tylko walczyć dalej. Można zrobić przystanek, ale nie może ten przystanek trwać całe życie.

Goraco polecam Wam tą pozycje. Warto ją przeczytać :) 

 Trzymajcie się;) 

Dane książki: 

Wydawnictwo: Poligraf

Rok wydania: 2021 

Liczba stron: 448

Moja ocena: 7/10